Przejdę od razu do sedna - albo ktoś jest fanatykiem dramatów psychologicznych albo nie.
Jeśli nie to po co się zabiera za takie filmy? W dodatku ten lekko ociera się o obyczajówkę...
Trzeba być konkretnym idiotą i ignorantem, żeby krytykować wszystko co wpadnie w ręce (bo ktoś ma takie "widzi misie") i pisać o ambitniejszych filmach - "co za gniot". Pewnie o najlepszych polskich etiudach Ci wielcy znawcy filmowi napiszą to samo.. Już nawet nie mówię o ambitniejszych filmach z Czech, Hiszpanii, czy z Półwyspu Bałkańskiego...
Wielcy znawcy kina zjedliby prędzej własny ogon, niż pochwalili ambitniejsze kino. Tylko po co to oglądają? Aby skrytykować, bo nic innego im w życiu nie wyszło?
Na pierwszy rzut oka widać, że to dosyć wolny rozkręcający się dramat z jasnym i klarownym przekazem. Ten film jest jak Media Markt - nie dla idiotów.